🏴 [Futbol] Premier League, angielska piłka, piłkarze...
-
Wczorajszy mecz
-
Sobotnie mecze
-
Niedzielne wyniki
-
-
Podsumowanie kolejki
Crystal Palace 0-2 Newcastle
Większość meczu z niewielkim wskazaniem na 'Orły'. W końcówce spotkania Callum Wilson i Joelinton zapewnili przyjezdnym 3 pkt po golach z kontrataków - najpierw Joelinton asystował Wilsonowi, a potem Anglik odwdzięczył się zagraniem do Brazylijczyka.Brighton & Hove Albion 1-1 Liverpool
Drużyna gości przez większość meczu grała słabo. Brighton juz w 20 minucie mogło wyjść na prowadzenie - Neco Williams sfaulował w polu karnym Connolly'ego, do karnego podszedł Maupay, jednak nie trafił w bramkę. W 35 minucie gola zdobył Salah, lecz po analizie VAR anulowano trafienie. 'The Reds' na prowadzenie wyszli w 60 minucie za sprawą Diogo Joty - to było jego 4 trafienie w 4 meczu. W 84 minucie Mane zdołał strzelić gola, lecz w tej akcji VAR również dopatrzył się spalonego. W końcówce meczu Robertson sfaulował Welbecka w polu karnym. Tym razem do piłki podszedł Gross i pewnie pokonał Alissona strzałem w środek bramki.Manchester City 5-0 Burnley
W ostatnich meczach City grało dość przeciętnie, strzelając w ostatnich meczach po jednym golu i przegrywając z Tottenhamem 2-0. Burnley zaczęło sezon tragicznie, choć udało im się wygrać u siebie z Crystal Palace 1-0. Manchester City dominował przez cały mecz. Mahrez zaliczył hat-tricka, gole strzelali jeszcze Ferran Torres i wracający do składu Mendy. 2 asysty zaliczył De Bruyne; poza nim asystowali jeszcze Walker, Jesus i Foden. Nie najlepszy mecz zaliczył debiutujący w Premier League bramkarz Burnley Peakock-Farrell - w wielu sytuacjach bronił niepewnie, a gdyby nie kilka decyzji sędziowskich wynik mógłby być wyższy.Everton 0-1 Leeds United
Pomimo tylko jednej bramki poziom meczu nie zawiódł. Obie drużyny grały efektownie i miały swoje sytuację. Pickford zaliczył kilka świetnych parad i skapitulował dopiero w 79 minucie po świetnym strzale po ziemi Raphinii, nowego nabytku w drużynie Marcelo Bielsy.West Bromwich Albion 1-0 Sheffield United
Spotkanie drużyn z dołu tabeli, raczej z gatunku tych dla koneserów. Pomimo tego działo się całkiem sporo. Obie drużyny miały swoje okazje, 'Szable' zmarnowały kilka świetnych sytuacji, kilka razy refleksem popisał się Johnstone, ale Ramsdale tez miał okzaje się popisać. Jedyny gol padł w 13 minucie po rzucie różnym - piłkę strzałem zza pola karnego skierował do bramki Conor Gallagher.Southampton 2-3 Manchester United
Trzeba przyznać, że gra United w pierwszej połowie wyglądała fatalnie - Greenwood nie wykorzystał okazji mając praktycznie pustą bramkę, niedługo potem gola po dośrodkowaniu Ward-Prowse'a strzelił głową Bednarek nabiegajac na krotki słupek. Fernandes nie wykorzystał świetnej sytuacji sam na sam z McCarthy'm, a gospodarze podwyższyli wynik za sprawą Ward-Prowse'a, który zdobył gola z rzutu wolnego. Na domiar złego podczas próby interwencji przy tej sytuacji De Gea nabawił się kontuzji kolana. Po przerwie na boisko weszli Henderson i Cavani. Urugwajczyk miał kluczową rolę w świetnym comebacku 'Czerwonych Diabłów' zaliczając 2 trafienia i asystę przy golu Fernandesa. Fernandes i Rashford zaliczyli asysty przy trafieniach Cavaniego.Chelsea 0-0 Tottenham Hotspur
Mecz zapowiadany jako hit kolejki okazał się kitem. Lepszą drużyną była Chelsea, ale nie przełożyło się to na sytuacje bramkowe. Tottenham w całej drugiej połowie nie oddał żadnego strzału. Chyba najnudniejszy mecz kolejki.Arsenal 1-2 Wolverhampton Wanderers
Mecz dla 'Wilków' zaczął się od tragicznego wydarzenia - w polu karnym gości głowami zderzyli się David Luiz i Raul Jimenez. Meksykański napastnik stracił przytomność, na boisko od razu wbiegł medycy. Cała akcja trwała dłuższą chwilę, zawodnikowi podano tlen. U Jimeneza zdiagnozowano pęknięcie czaszki; w tej chwili Raul jest po operacji i czuje się dobrze. Niedługo po wznowieniu gry goście wyszli na prowadzenie dzięki trafieniu Pedro Neto. W 30 minucie po dośrodkowaniu z prawej strony Williana strzałem głową wyrównał Gabriel. Zwycięskiego gola w 42 minucie zdobył Daniel Podence.Leicester City 1-2 Fulham
Drużyna Brendana Rodgersa przez cały mecz były stroną dominującą, jednak dużo lepszą skutecznością wykazała się drużyna z Londynu. W 30 min świetne podanie Anguissy wykorzystał Ademola Lookman pokonując w sytuacji sam na sam Schmeichela. Kilka minut później po analizie VAR sędzia przyznał rzut karny dla Fulham - Fuchs na skraju pola karnego faulował Reida, a karnego wykorzystał Ivan Cavaleiro. Gospodarzy stać było jedynie na jedno trafienie w końcówce spotkania, którego autorem był Harvey Barnes.West Ham United 2-1 Aston Villa
'Młoty' świetnie weszły w mecz - już w 2 minucie dośrodkowanie z rzutu rożnego Bowena wykorzystał Angelo Ogbonna. Potem praktycznie większą część pierwszej połowy przeważała Aston Villa, a wyrównującą bramkę zdobył Jack Grealish. Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy West Ham znowu wyszedł na prowadzenie - świeżo wprowadzony po przerwie Benrahma dośrodkował piłkę w pole karne a Bowen umieścił głową piłkę w siatce. Goście znowu zaczęli uzyskiwać widoczną przewage w meczu, jeszcze większą niż w pierwszej połowie, nie brakowało też dogodnych sytuacji, ale brakowało szczęścia. Największym pechowcem meczu był napastnik 'The Villans' Ollie Watkins - najpierw trafił w poprzeczkę z rzutu karnego, a w samej końcówce meczu VAR anulował jego trafienie po dosyć długiej analizie, gdzie dopatrzono się minimalnego spalonego. -
Podsumowanie sobotnich meczów:
11 kolejka Premier League miała rozpocząć się piątkowym meczem pomiędzy Aston Villą a Newcastle, jednak mecz został przełożony ze względu na ognisko koronawirusa w drużynie 'Srok'.Na stadiony powoli zaczęto wpuszczać fanów w klubach które znajdują się w tzw. Tier 2, który obejmuje wszystkie kluby z Londynu, Brighton, Southampton, Liverpool i Everton. Maksymalna liczba kibiców, którzy mogą oglądać mecze to 2000. Reszta klubów, które znajdują się w Tier 3 nadal nie może wpuszczać kibiców na stadiony. Tutaj lista.
Burnley 1-1 Everton
Obie drużyny znajdowały się ostatnio w słabej formie, chociaż początek sezonu był dużo lepszy dla Evertonu. Pierwsi wynik meczu otworzyli gospodarze - już w 3 minucie świetnym strzałem po ziemi zza pola karnego popisał się Robbie Brady. Tuż przed przerwą wynik wyrównał Dominic Calvert-Lewin strzałem z bliskiej odległości po podaniu Richarlisona. Do końca spotkania wynik się nie zmienił.Manchester City 2-0 Fulham
Goście z Londynu stanęli przed trudnym zadaniem wywalczenia choćby punktu na Etihad Stadium, a 'Obywatele' napedzeni wysoką wygraną z Burnley zapewne chcieli wygrać wysoko kolejny mecz. Już w 5 minucie podanie De Bruyne wykorzystał Sterling. W 26 minucie Sterling został sfaulowany w polu karnym rywali, karnego wykorzystał De Bruyne. Gospodarze mieli jeszcze kilka dogodnych sytuacji na zdobycie gola, ale albo nie trafiali w bramkę, albo świetnie na linii spisywał się Areola.West Ham United 1-3 Manchester United
Znowu mecz dla 'Czerwonych Diabłów' nie rozpoczął sie dobrze - 'Młoty' stwarzały sobie wiele dogodnych sytuacji, w których ewidentnie brakowało im szczęścia, do przerwy mogli prowadzić nawet 3-0. Najlepszą z nich zmarnował Haller, który po minięciu Hendersona i Maguire'a zmarnował dogodną sytuację potykając się o murawę. Jedynie w 38 minucie po rzucie rożnym swoją okazję wykorzystał Soucek, któremu udało się wślizgiem umieścić piłkę w bramce. Po przerwie Solskjaer dokonał dwóch zmian - na boisko weszli Rashford i Fernandes za Van De Beeka i Cavaniego. Drużyna Manchesteru zaczęła wreszcie grać tak jak powinna - w 65 minucie świetnym strzałem zza pola karnego popisał się Paul Pogba nie dając szans na obronę Fabiańskiemu, a 3 minuty później United wyszło na prowadzenie za sprawą Greenwooda. Na 1-3 wynik ustalił Rashford.Chelsea 3-1 Leeds United
Chelsea słabo weszła w mecz przeciwko drużynie Bielsy - w 4 minucie świetne podanie Kalvina Philipsa wykorzystał Bamford, który w sytuacji sam na sam minął interweniującego Mendy'ego i skierował piłkę do bramki. Jeszcze w pierwszej połowie gospodarzom udało się wyrównać za sprawą będącego ostatnio w swietnej formie Girouda, który wykorzystał podanie Jamesa. W drugiej połowie dosrodkowanie z rzutu różnego Mounta wykorzystał Zouma strzelając głową na 2-1. W końcówce meczu Werner wykonał świetny rajd od połowy boiska i podał piłkę do Pulisicia, który ustalił wynik na 3-1. -
Podsumowanie niedzielnych meczów:
West Bromwich Albion 1-5 Crystal Palace
Kto spodziewał się nudnego meczu pomiędzy ekipami Slavena Bilicia i Roya Hodgsona na pewno mile się rozczarował. Mecz dla Palace zaczął się dobrze - pilkę po strzale Zahy do własnej bramki skierował Darnell Furlong. West Brom wyrównał w 30 minucie po akcji Furlonga i Gallaghera, który umieścił piłkę płaskim strzałem po ziemi przy prawym słupku. Niedługo później po analizie VAR za 'brutalne zachowanie' czerwoną kartkę zobaczył Matheus Pereira. Gospodarze zdołali utrzymać remis do końca pierwszej połowy, ale w drugiej 'Orły' nie dały szans drużynie 'The Baggies'. Po dwa gole strzelili będący w dobrej formie Zaha oraz pierwszy raz od niepamiętnych czasów Christian Benteke.Sheffield United 1-2 Leicester City
Praktycznie cały mecz był pod dyktando drużyny 'Lisów' co jednak nie przełożyło się zbytnio na ilość klarownych sytuacji. Brakowało tez trochę szczęścia Vardy'emu, który trafił w słupek. W 24 minucie gościom udało się otworzyć wynik - strzał Vardy'ego zablokował Lowe, jednak piłka zdołała dotrzeć do Ayoze Péreza, który z bliskiej odległości umieścił piłkę w siatce. Dwie minuty później gospodarze wyrównali wynik - po dośrodkowaniu z różnego do bramki głową trafił McBurnie. 'Lisy' próbowały strzelić zwycięskiego gola - udało im się dopiero w końcówce meczu, gdzie Vardy wykorzystał świetne podanie Maddisona i zapewnił Leicester 3 punkty.Tottenham 2-0 Arsenal
Derby północnego Londynu zapowiadały się ciekawie - z jednej strony mieliśmy będące w dobrej formie, znajdujące się na czele tabeli 'Spurs' natomiast z drugiej grajacy ostatnio słabo i nieskuteczny Arsenal. Tottenham nie był w tym meczu stroną dominującą - Mourinho postawił na grę z kontry i bezlitośnie wypunktował drużynę Artety. Najpierw Son po podaniu Kane'a strzelił pięknego gola tuż przy dalszym słupku, a pod koniec pierwszej połowy Kane wykorzystał dobre podanie Sona i z kilku metrów załadował piłkę pod poprzeczkę. 'The Gunners' przez całą drugą połowę próbowali zagrozić bramce gospodarzy, głównie wrzutkami w pole karne, lecz dobrze dysponowana ostatnio obrona Tottenhamu nie dopuściła do stworzenia zbyt wielu groźnych stytacji.Liverpool 4-0 Wolverhampton
W starciu Liverpoolu z Wolves na pewno można było się spodziewać wielu emocji, ale jak się okazało tylko kibice 'The Reds' mieli powód do radości. W 24 minucie Henderson posłał dlugą piłkę ze środka pola w pole karne. Przy przyjęciu piłki błąd popełnił Coady, który wykorzystał Salah strzelając pierwszą bramkę meczu. W 58 minucie Henderson znów popisał się świetnym zagraniem ze środka pola, tym razem do Wijnalduma, który pięknym strzałem zza pola karnego pokonał Rui Patricio. Na 3-0 gola głową zdobył Matip po dośrodkowaniu Salaha a wynik na 4-0 ustalił samobójczym trafieniem Semedo, który nie zdołał skutecznie zablokować strzału Mane po świetnym dograniu z prawej strony wracającego po kontuzji Trenta Alexandra-Arnolda.
-
Brighton & Hove Albion 1-2 Southampton
Spotkanie dosyć wyrównane z lekkim wzskazaniem na gości. W 26 minucie 'Mewy' wyszły na prowadzenie - Pascal Groß wykorzystał rzut karny po tym jak James Ward-Prowse przyjął piłkę ręką we własnym polu karnym. 'Święci' jeszcze przed przerwą zdążyli wyrównać wynik meczu - Ward-Prowse dośrodkował z rzutu rożnego, a piłkę głową do siatki skierował Jannik Vestergaard. Goście ostatecznie odnieśli zwycięstwo po rzucie karnym - sfaulowany został Kyle Walker-Peters a jedenastkę wykorzystał wracający po kontuzji Danny Ings.
-
Leeds United 1-2 West Ham United
Mecz na Elland Road zaczął się dla gospodarzy bardzo dobrze - Fabiański sfaulował w sytuacji sam na sam Bamforda, do karnego podszedł Klich, lecz Fabiański obronił jego strzał. Analiza VAR wykazała jednak, że Fabian wyszedł obiema nogami przed linię i karny został powtórzony. Tym razem Mateusz Klich nie pomylił się i strzelił gola. Goście próbowali szybko odrobić straty - na skrzydłach groźne akcje przeprowadzali Benrahma i Bowen. Goście wyrównali po akcji z rzutu rożnego - Bowen dośrodkował piłkę w pole karne, a gola głową strzelił Soucek. W drugiej połowie "Młoty" nadal przeprowadzały groźne akcję, ale gol padł po raz kolejny po stałym fragmencie gry - Creswell dośrodkował z rzutu wolnego w pole karne Leeds, a gola głową zdobył Ogbonna.
-
O żadnym z czterech wczorajszych meczów nie można powiedzieć, że był szczególnie emocjonujący. Średnia goli wyniosła jedynie 1,25/mecz.
Wolverhampton 0-1 Aston Villa
Całe spotkanie dosyć wyrównane, ale gospodarze stworzyli więcej groźnych sytuacji. Kilka razy świetnymi paradami popisał się Emiliano Martinez. Blisko trafienia był też Fabio Silva, który trafił w słupek. Villa od 85 min grała w osłabieniu po tym jak drugą żółtą kartkę dostał Douglas Luiz. W samej końcówce meczu Semedo sfaulował w polu karnym McGinna, a jedenastkę wykorzystał El Ghazi. W 95 minucie za drugą żółtą kartkę wyleciał z boiska Moutinho.Newcastle United 2-1 West Bromwich Albion
Mecz dla drużyny 'Srok' rozpoczął sie idealnie. Już w pierwszej minucie gospodarze wyszli na prowadzenie po akcji Joelintona, który świetnie wystawił piłkę do niepilnowanego Almirona. Goście wyrównali w 50 minucie po bramce Furlonga. Zwycięstwo dla Newcastle zapewnił duet rezerwowych - Jacob Murphy dośrodkował z prawej strony w pole karne rywali, Dwight Gayle potężnym strzałem głową pokonał Johnstone'a.Manchester United 0-0 Manchester City
Zapowiadane na hit kolejki derby Manchesteru okazały się rozczarowaniem kolejki. Niewiele działo się pod obiema bramkami, obrona United zagrała chyba najlepszy mecz w sezonie. City również nie pozwalało na wiele pod swoją bramką. Raczej nikt nie będzie szczególnie wspominał tego meczu.Everton 1-0 Chelsea
I znowu mecz po którym można było spodziewać się dużo więcej. Boki obrony drużyny 'The Toffees' osłabione - Digne i Coleman z kontuzjami. Zamiast nich nominalni środkowi obrońcy Holgate i Godfrey. Chelsea miała dużą przewagę w posiadaniu piłki, ale obrona Evertonu spisywała się dobrze. Za to obrona Chelsea nie była aż tak pewna. Największe problemy sprawiał Calvert-Lewin - po jednej z akcji niepewnie interweniujący Mendy sfaulował go w polu karnym. Gola z karnego zdobył Sigurdsson. Drugi r faul na nim popełnił Chilwell, jednak analiza VAR wykazała wcześniej spalonego. -
Southampton 3-0 Sheffield United
Sytuacja Sheffield w tym sezonie jest gorzej niż beznadziejna. 'Szable' w 12 meczach zdołały ugrać zaledwie 1 punkt, a teraz czekał ich wyjazd na mecz ze świetnie dysponowanym Southampton. 'Święci' nie dali gościom nic do powiedzenia pewnie wygrywając 3-0. Gole strzelali Che Adams (asysta Bednarka), Stuart Armstrong (asysta Ings) i rezerwowy w tym spotkani Nathan Redmond (asysta Romeu).Crystal Palace 1-1 Tottenham
Drużyna Mourinho gra dosyć pragmatycznie - często po zdobyciu pierwszej bramki daje pograć piłką przeciwnikom licząc na kontry. Tak też było tym razem - 'Koguty' w 23 minucie objęły prowadzenie. W roli głównej niezawodny duet Kane-Son - Koerańczyk podawał, a Kane wykończył akcję mocnym strzałem zza pola karnego. W drugiej połowie gospodarze zaczęli mocniej atakować i w 82 minucie udało im się wyrównać - Eze dośrodkował z rzutu wolnego, Lloris popełnił błąd przy chwytaniu piłki, który wykorzystał Schlupp. W końcówce spotkania Dier miał dobrą okazję na zdobycie gola, ale Guaita popisał się świetną interwencją.Fulham 1-1 Liverpool
Liverpool zaczął mecz bardzo słabo. Mimo ponad 70% posiadania piłki to gospodarze w 1 połowie stwarzali groźniejsze sytuacje i wyszli na prowadzenie po strzale Decordovy-Reida. 'The Reds' w drugiej połowie za wszelką cenę dążyli do wyrównania i 79 minucie udało się to Salahowi, który dosyć szczęśliwie pokonał bramkarza z rzutu karnego.Arsenal 0-1 Burnley
To jak słaby jest Arsenal pokazuje jego pozycja w tabeli. Szczególnie zawodzi Aubameyang, który po podpisaniu nowego kontraktu praktycznie przestał zdobywać gole. Tym razem przełamał się, jednak nie pod tą bramką co trzeba. Dodatkowo Arsenalowi nie pomógł Xhaka, który w 56 minucie dostał czerwoną kartkę. Burnley dzięki temu zwycięstwu udało się opuścić strefę spadkową.Leicester City 3-0 Brighton & Hove Albion
'Lisy' pomimo dość wyrównanego spotkania wykazały się zabójczą skutecznością. Mecz rozstrzygnął się właściwie już w pierwszej połowie. Niezawodny Vardy zanotował trafienie i dwie asysty przy bramkach powracającego do optymalnej formy Maddisona.
-
-
13 kolejka Premier League
Wolverhampton 2-1 Chelsea
W pierwszej połowie nie obejrzeliśmy ani jednego gola, choć obie drużyny miały swoje sytuacje do jego zdobycia. W 22. minucie groźnie na bramkę Chelsea uderzał Pedro Neto, ale na wysokości zadania stanął Edouard Mendy. Z kolei pod bramką Wilków najgroźniej było w 45. minucie. Po strzale głową Kurta Zoumy piłka trafiła w obramowanie bramki.Pierwszego gola spotkania doczekaliśmy się cztery minuty po przerwie. Drugie trafienie w obecnych rozgrywkach na swoje konto zapisał Olivier Giroud, który wykorzystał w tej sytuacji dogranie Bena Chilwella. The Blues po objęciu prowadzenia nie poszli jednak za ciosem. Zamiast tego oddali pole gospodarzom, którzy konsekwentnie szukali okazji do odpowiedzi.
W 66. minucie podopiecznym Nuno Santo udało się doprowadzić do wyrównania. Mendy’ego do kapitulacji zmusił w tej sytuacji Daniel Podence. Wynik 1:1 długo nie ulegał zmianie i wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów. Tak się jednak nie stało i tylko jedna drużyna miała powody do radości po końcowym gwizdku sędziego.
W piątej minucie doliczonego czasu gry szalę zwycięstwa na stronę gospodarzy przechylił Pedro Neto, który wykorzystał podanie Vitinhii. Tym samym gospodarze mogli cieszyć się z szóstego zwycięstwa w tym sezonie, które pozwoliło przesunąć się im na dziewiąte miejsce w tabeli.
Manchester City 1-1 West Bromwich Albion
Podopieczni Josepa Guardioli przystępowali do wtorkowego meczu w roli zdecydowanego faworyta do zwycięstwa. Tymczasem mecz mógł się doskonale rozpocząć dla gości. W ósmej minucie przed doskonałą okazję do zdobycia bramki po błędzie gospodarzy stanął Karlan Grant. Jego uderzenie świetnie wybronił Ederson.W kolejnych minutach gra toczyła się, czego można było się spodziewać, pod dyktando gospodarzy. Ataki Obywateli przyniosły efekt w 31. minucie. Po wycofaniu piłki przez Raheema Sterlinga spod linii końcowej, piłkę w bramce uderzeniem z około ośmiu metrów umieścił zupełnie niepilnowany Ilkay Guendogan.
W pierwszej połowie nic nie wskazywało na to, aby gospodarzom mogło stać się coś złego. Co prawda uderzenia z dystansu próbował między innymi Conor Gallagher, ale piłka przeszła obok bramki. Całą sytuację pod kontrolą miał również brazylijski bramkarz Manchesteru City. Jednak w 43. minucie West Bromwich Albion niespodziewanie doprowadziło do wyrównania. Na uderzenie z kilkunastu metrów zdecydował się Semi Ajayi, piłka odbiła się od nóg Rubena Diasa i wylądowała w bramce obok zupełnie zaskoczonego Edersona.
Druga połowa to kompletna dominacja podopiecznych Josepa Guardioli, którzy praktycznie nie schodzili z połowy rywali. W bramce goście kapitalnie spisywał się jednak Sam Johnstone, który zaliczył kilka świetnych interwencji po strzałach między innymi Sterlinga, Kevina de Bruyne’a czy Gundogana. Ostatecznie wynik 1:1 utrzymał się do ostatniego gwizdka sędziego.
-
Arsenal 1-1 Southampton
W pierwszej połowie częściej i dłużej przy piłce utrzymywali się gracze Southampton, ale statystyki oddanych strzałów były bardzo podobne. Oba zespoły próbowały w sumie jedenaście razy, z czego dwukrotnie celnie. Z gola cieszyła się jednak tylko jedna drużyna. Goście w osiemnastej minucie objęli prowadzenie, gdy Che Adams zagrał do Theo Walcotta, który wyszedł na wolną pozycję i do końca czekał, jak zachowa się Bernd Leno. Okazało się to trafną decyzją, ponieważ były gracz Kanonierów świetnie przelobował Niemca i trafił do siatki. Londyńczycy nie zdołali już odpowiedzieć.Po przerwie podopieczni Mikela Artety zdołali jednak doprowadzić do remisu. W 52. minucie Eddie Nketiah zagrał do Pierra-Emericka Aubameyanga, a ten nie miał najmniejszego problemu z wykończeniem sytuacji i pewnie pokonał bramkarza. Święci znów mieli przewagę w posiadaniu piłki, ale konstruowali bardzo mało okazji strzeleckich. Southampton nie pomagał nawet fakt, że Arsenal przez ponad pół godziny grał w osłabieniu, po tym, jak drugą żółtą kartkę otrzymał Gabriel. Ostatecznie wynik już się nie zmienił i oba zespoły podzieliły się punktami.
Leeds United 5-2 Newcastle United
Na Elland Road o ligowe zwycięstwo rywalizowały drużyny, które sąsiadowały ze sobą w tabeli. Mecz Leeds z Newcastle teoretycznie powinien być, więc wyrównany, ale kursy bukmacherów wskazywały na pewny triumf gospodarzy.Rzeczywiście Pawie dominowały na boisku i w prawie każdej najważniejszej statystyce. Oprócz tej wskazującej liczbę goli, pierwszego gola w tym spotkaniu strzeliło bowiem Newcastle. W 26. minucie Callum Wilson zagrał do Jeffa Hendricka, który przymierzył celnie w lewy dolny róg bramki. Niespełna dziesięć minut później Leeds doprowadziło do remisu. Mateusz Klich zagrał do Raphinhy, który wrzucił piłkę w pole karne, gdzie futbolówka po uderzeniu Rodrigo odbiła się ledwie od poprzeczki. Czujny był jednak Patrick Bamford, którzy z bliskiej odległości pokonał bramkarza.
Jeszcze więcej działo się w drugiej połowie. Po godzinie gry gospodarze pierwszy raz objęli prowadzenie za sprawą podania Jacka Harrisona do Rodrigo. Hiszpan uderzeniem głową w prawy dolny róg bramki pokonał Karla Darlowa. Nieco ponad cztery minuty później w ten sam sposób, ale po podaniu Ryana Frasera, do siatki trafił Ciaran Clark.
Leeds ponownie ruszyło do ataku i znów wygrywało. Gola na 3:2 po dośrodkowaniu Mateusza Klicha strzelił głową Stuart Dallas. W 85. minucie show rozpoczął Pablo Hernandez, który podał w kierunku Ezgjana Alioskiego, a ten uderzył świetnie tuż pod poprzeczkę. Autorem piątego i ostatniego gola był Harrison. Angielski skrzydłowy wykorzystał zagranie od Hernandeza i przymierzył świetnie w okolice prawego słupka. Pawie ostatecznie triumfowały 5:2.
Leicester City 0-2 Everton
Mecz trzeciego Leicester z ósmym Evertonem również zapowiadał się interesująco. Lisy pokonały ostatnio Sheffield i Brighton, ale podopieczni Carlo Ancelottiego również mieli się czym pochwalić. Znaleźli oni bowiem sposób na Chelsea.Od początku meczu inicjatywę przejęło Leicester, które dominowało w posiadaniu piłki i oddało kilka strzałów, ale bardzo niecelnych. Dużo lepsze wykończenie mieli gracze Evertonu, a konkretnie Richarlison. Brazylijczyk po podaniu Alexa Iwobiego w 21. minucie uderzył mocno z dystansu w prawy dolny róg bramki i pokonał Kaspera Schmeichela. Był to jedyny gol w tej części spotkania.
Na drugiego czekaliśmy do 72 minuty. Wtedy Mason Holgate znalazł się we właściwym miejscu o odpowiedniej porze i pokonał bramkarza uderzeniem z główki. Leicester nie oddało w drugiej połowie nawet celnego strzału, więc nie miało prawa myśleć realnie o zdobyciu trzech punktów. Dużo lepiej wyglądał Everton, który miał jeszcze kilka sytuacji na trzeciego gola, ale ostatecznie triumfował 2:0.
Liverpool 2-1 Tottenham
Od samego początku to podopieczni Jurgena Kloppa zdominowali Tottenham, ale w dogodnych sytuacjach prosto w Hugo Llorisa uderzali Roberto Firmino i Mohamed Salah. Wreszcie, w 26. minucie Egipcjaninowi dopisało szczęście i jego uderzenie po rykoszecie ładnym lobem wpadło do siatki. The Reds nie spuszczali z tonu, ale gościom wystarczyła jedna dogodna okazja, by Heung-min Son wyrównał wynik meczu. Długo wszystko wskazywało na to, że padnie remis, prawdopodobnie bardziej pożądany przez Mourinho niż Kloppa, ale w ostatniej minucie podstawowego czasu gry do siatki trafił Roberto Firmino. Brazylijczyk rzadko zdobywa gole na Anfield Road, ale gdy już trafia, to są to bramki ważne. Tym razem był to gol na wagę objęcia fotela lidera kosztem bezpośredniego rywala. To pierwszy raz w tym sezonie, gdy minimalizm zawiódł Jose Mourinho. Przekonamy się w najbliższych tygodniach, czy był to tylko wypadek przy pracy, czy Koguty dopadła zadyszka.West Ham United 1-1 Crystal Palace
West Ham zremisował u siebie z Crystal Palace, a spotkanie miało dwa różne oblicza. W pierwszej swą dominację prezentowały Orły Roya Hodgsona, a do siatki trafił, znajdujący się ostatnio w niezłej strzeleckiej formie Christian Benteke. David Moyes musiał jednak zaserwować swoim podopiecznym solidną “suszarkę”, bo druga połowa należała już całkowicie do Młotów. Manuel Lanzini zmienił w przerwie Pablo Fornalsa i ataki gości z miejsca nabrały animuszu. Już w 55. minucie wynik meczu wyrównał Sebastien Haller, a kwadrans później z boiska wyleciał Benteke. Po utracie strzelca swojej jedynej bramki Crystal Palace skupiło się na dowiezieniu remisu do końca, co pomimo kilku niezłych okazji West Hamu ostatecznie się udało. Młoty tracą na ten moment zaledwie dwa oczka do strefy europejskich pucharów, a Orły zajmują bezpieczne miejsce w środku tabeli.Fulham 0-0 Brighton & Hove Albion
Niestety, Fulham i Brighton & Hove Albion nie zdołały zaskoczyć kibiców. Po takim zestawieniu spodziewaliśmy się widowiska nie najwyższej jakości i takie też otrzymaliśmy. Obie ekipy zmarnowały kilka dogodnych okazji, a Adam Lallana skierował nawet piłkę do siatki, ale po długiej konsultacji z VAR-em sędzia zdecydował się nie uznać trafienia przez zagranie futbolówki ręką. Żaden z zespołów nie polepszył zatem swojej kiepskiej sytuacji. Fulham znajduje się jedno miejsce nad strefą spadkową, ale 18. Burnley rozegrało dwa spotkania mniej, a Brighton ma się niewiele lepiej. Cóż, pojedynek dwóch ekip walczących o utrzymanie nie okazał się szlagierem i nie sposób się temu dziwić. -
Mamy pierwszą zmianę na stanowisku trenera w tym sezonie. Sam Allardyce został w środę nowym menedżerem West Bromwich Albion. Doświadczony szkoleniowiec zastąpił na tym stanowisku zwolnionego Slavena Bilicia.
-
Aston Villa 0-0 Burnley
Premierowa odsłona bezdyskusyjnie należała do podopiecznych Dean Smitha. Ekipa z Birmingham od samego początku prezentowała wyższą jakość piłkarską. Gospodarze po 22. minutach gry powinni objąć zasłużone prowadzenie. Tymczasem piłkę z linii bramkowej kapitalnym wślizgiem wybił Ben Mee. Kilka minut przed zejściem obu zespołów do szatni do akcji wkroczył VAR. Sędzia konsultował ze swoimi asystentami decyzję o karze dla Craiga Pawsona za niebezpieczny atak na nogi jednego z piłkarza Aston Villi. Pomimo kontrowersji skończyło się tylko na żółtej kartce. Kilka chwil później Anwar El-Ghazi oddał idealny strzał z rzutu wolnego, ale na niesczęście Lwów piłka trafiła tylko w poprzeczkę i wylądowała poza boiskiem.Po przerwie zobaczyliśmy podobne widowisko. Ponowie więcej do powiedzenia mieli gospodarze, ale koszmarna skuteczność uniemożliwiła zmianę rezultatu. Lwy z każdą kolejną minutą słabły na sile. Burnley czekało na odpowiedni moment, aby z kontrataku lub stałego fragmentu gry zagrozić bramce strzeżonej przez Martineza. Do ostatniej sekundy ważyły się losy tego widowiska. W dodatku Jack Grealish ma czego żałować. Kapitan Lwów przestrzelił w sytuacji sam na sam w doliczonym czasie i obie drużyny podzieliły się punktami.
Sheffield United 2-3 Manchester United
To spotkanie nie mogło rozpocząć się gorzej dla Czerwonych diabłów. Już w 5. minucie fatalnym błędem popisał się Dean Henderson, do piłki dopadł Oliver Burke i podał Davidovi McGoldrickowi, a Irlandczykowi pozostało skierować futbolówkę do siatki. Z pewnością nie tak bramkarz Manchesteru United wyobrażał sobie powrót na Bramall Lane, gdzie spędził dwa sezony. Jednakże, jako że dla podopiecznych Solskjaera gonienie wyniku jest chlebem powszednim, wzięli się szybko do roboty. Można powiedzieć, że szybciej niż zwykle, bo jeszcze przed przerwą odwrócili rezultat. Najpierw Marcus Rashford fenomenalnie przyjął długie podanie od Victora Lindelofa i nie namyślając się huknął nie do obrony. Później, już w 33. minucie swoją debiutancką bramkę zaliczył Anthony Martial, wykorzystując na równi świetne podanie Paula Pogby i błąd bramkarza Sheffield.Po przerwie duet Martial-Rashford znów dał o sobie znać. Pogba przejął słaby wyrzut z autu, piłka krążyła jak po sznurku, aż wreszcie Francuz, dość przypadkowo podał ją do Anglika, a ten uderzył wprost w Aarona Ramsdale’a, futbolówka po odbiciu od niego wpadła jednak do siatki. Wydawało się, że po tym golu nie uświadczymy już wielkiej rywalizacji, ale w samej końcówce dość szczęśliwie do siatki po kornerze trafił McGoldrick, ale dublet Irlandczyka nie dał jego zespołowi nawet punktu.
-
Sobotnie mecze
Crystal Palace 0-7 Liverpool
W pierwszej odsłonie rywalizacji podopieczni Juergena Kloppa co prawda nie byli zespołem, który zdominował swojego przeciwnika na boisku. Niemniej gra mistrzów Anglii była na tyle poukładana, że na przerwę The Reds udali się z trzybramkową zaliczką. W przeciwieństwie do swoich rywali byli niezwykle efektywni.Wynik spotkania został otwarty już w trzeciej minucie, gdy na listę strzelców wpisał się Takumi Minamino, oddając celne uderzenie z mniej więcej dziewięciu metrów. Asystę przy golu Japończyka zaliczył Sadio Mane. Na drugiego gola trzeba było natomiast czekać do 35 minuty. Po ogromnym zamieszaniu przed polem karnym Crystal Palace przytomność umysłu zachował Senegalczyk Mane, oddając mocny strzał, więc mieliśmy 2:0 dla gości.
Ostatnie słowo w pierwszej części gry należało do Roberto Firmino, który zamienił na gola błyskawiczną kontrę swojego zespołu. Tym samym Brazylijczyk zaliczył swoje czwarte trafienie w trakcie trwającej kampanii. Jednocześnie Liverpool prowadził 3:0, będąc bez wątpienia blisko swojego dziewiątego zwycięstwa w sezonie.
Po zmianie stron festiwal strzelecki w wykonaniu ekipy Juergena Kloppa trwał nadal. Najpierw w 52. minucie kapitalnym uderzeniem sprzed pola karnego popisał się Jordan Henderson. 16 minut później Roberto Firmino dołożył kolejne trafienie w boju z ekipą z południowego Londynu, popisując się efektowną “podcinką”.
Tymczasem w ostatnich 10 minutach dwa gole dołożył Momo Salah. Egipcjanin w 81. minucie popisał się celnym strzałem głową z bliska. Z kolei w 84. minucie ustalił wynik rywalizacji na 7:0, wykorzystując podanie od Alexa Oxlade’a-Chamberlaina. Tym samym Liverpool wygrał drugi ligowym mecz z rzędu, po którym ma na swoim koncie 31 punktów. Crystal Palace po dwóch ostatnich remisach zanotowało natomiast swoją szóstą porażkę w sezonie.
Southampton 0-1 Manchester City
Święci z Janem Bednarkiem w składzie na samym początku premierowej odsłony mieli spore problemy w upilnowaniu piłkarzy z Manchesteru. Tym samym, gorszy moment gospodarzy znakomicie wykorzystał Rahim Sterling i już w 16. minucie wpisał się na listę strzelców, kapitalnie kończąc składną akcję całego zespołu, pewnym strzałem w kierunku prawego słupka. Przy trafieniu Anglika kolejną asystę zanotował Kevin De Brunyne. Kapitan Obywateli posłał znakomite podanie z prawej strony boiska, które bez większego namysłu na gola zamienił wcześniej wspomniany skrzydłowy City.Jednak z każdą upływającą minutą Niebiescy słabli na sile, czego nie potrafili wykorzystać gracze Southampton. Gospodarze jeszcze przed przerwą stworzyli kilka dogodnych sytuacji do strzelenia gola, lecz w większości akcji brakowało skuteczności. W dodatku w 42. minucie z boiska musiał zejść Dany Ings, ponieważ narzekał na ból w kolanie.
Tymczasem w drugiej połowie byliśmy świadkami o wiele spokojniejszej gry. Tempo rywalizacji znacząco zwolniło. Święci czekali na odpowiedni moment, głęboko broniąc dostępu do bramki. Z kolei Obywatele nie zaprezentowali już nic szczególnego w ofensywie i utrzymali jednobramkową przewagę, dzięki której zdobywają komplet punków po dwóch remisach z rzędu.
Everton 2-1 Arsenal
Pierwsza godna odnotowania sytuacja w tym spotkaniu miała miejsce w 15. minucie. Mający wówczas dużo miejsca Michael Keane zdecydował się na uderzenie z dystansu i niewiele brakowało, a obejrzelibyśmy fantastycznego gola. Na szczęście dla Kanonierów futbolówka przeszła tuż obok słupka.Szczęście nie dopisało Arsenalowi siedem minut później. Po dośrodkowaniu z prawej strony boiska fatalnie w polu karnym interweniował Rob Holding, który skierował futbolówkę do własnej bramki. Goście z Londynu zdołali jednak doprowadzić do wyrównania w 35. minucie. Wówczas rzut karny podyktowany za faul Toma Daviesa wykorzystał Nicolas Pepe.
Tuż przed końcem pierwszej połowy fantastyczną paradą popisał się Bernd Leno, który przeniósł nad poprzeczkę piłkę po potężnym strzale Dominica Calverta-Lewina. Po chwili niemiecki bramkarz musiał jednak wyciągać futbolówkę z siatki. Po dośrodkowaniu Gylfiego Sigurdssona z rzutu rożnego celnym uderzeniem głową popisał się Yerry Mina. Tym samym piłkarze Evertonu mogli w świetnych humorach schodzić na przerwę do szatni.
Dziewięć minut po przerwie Arsenal był bliski doprowadzenia do wyrównania. Po niepewnej interwencji bramkarza Evertonu piłka spadła pod nogi Davida Luiza, który bez zastanowienia uderzył, ale futbolówka trafiła w słupek. Jak się później okazało, była to najgroźniejsza sytuacja w drugiej połowie.
Everton w kolejnych minutach kontrolował wydarzenia na boisku, nie pozwalając rywalom na stwarzanie klarownych sytuacji do zdobycia gola. Wynik 2:1 ostatecznie utrzymał się do ostatniego gwizdka sędziego. Everton dzięki tej wygranej awansowała na drugie miejsce w tabeli Premier League.
Newcastle United 1-1 Fulham
Zespoły te znajdowały się w dolnej połowie tabeli, ale w pierwszej połowie oglądaliśmy ciekawe spotkanie. Piłkarze obu drużyn próbowali pokonać bramkarza rywali łącznie 14 razy. W Fulham próbował między innymi Antonee Robinson. Próbę Amerykanina zatrzymał jednak Karl Darlow. Z kolei piłka po strzale Bobby’ego Reida przeszła obok bramki.Newcastle również nie odpuszczało i Miguel Almiron mógł wpisać się listę, ale kapitalnie interweniował jednak Alphonse Areola. Do szatni prowadząc 1:0, schodziło Fulham a to za sprawą samobójczego trafienia, którego autorem w 42. minucie był Matt Ritchie.
W drugiej połowie Sroki musiały być bardziej aktywne, ponieważ przegrywały. Po godzinie gry miały kapitalną okazję na doprowadzenie do remisu, gdy arbiter uznał, że Joachim Andersen dopuścił się przewinienia w polu karnym. Po analizie VAR Duńczyk otrzymał dodatkowo czerwoną kartkę. Do jedenastki podszedł Callum Wilson, który strzelił w sam środek bramki. Jak się później okazało, był to już ostatni gol w tym meczu. Newcastle zremisowało 1:1 z Fulham.
-
Brighton & Hove Albion 1-1 Sheffield United
Gospodarze mogli objąć prowadzenie w 26. minucie niedzielnej konfrontacji na Amex Stadium. Dobrą okazję miał Neal Maupay, ale jego próba została w porę zablokowana przez zawodników rywali i goście uchronili się przed stratą bramki.Dziesięć minut potem na uderzenie zdecydował się David McGoldrick, ale Robert Sanchez był na posterunku i zdołał odbić piłkę do boku. W 40. minucie sytuacja gości bardzo mocno się skomplikowała. Czerwony kartonik zobaczył John Lundstram i od tego momentu Sheffield United musiało sobie radzić w dziesięciu.
Niespodziewanie to goście zdobyli pierwsze trafienie w tej konfrontacji. W 63. minucie Jayden Bogle otrzymał w polu karnym piłkę od Davida McGoldricka, a następnie pokonał Sancheza.
Szablom nie dane było jednak wygrać pierwszego spotkania w tym sezonie. Kilka minut przed końcem podstawowego czasu gry Adam Webster zagrał do Danny’ego Welbecka, a ten z bliska doprowadził do wyrównania. W doliczonym czasie gospodarze mogli przechylić szalę wiktorii na swoją korzyść, lecz Alireza Jahanbakhsh trafił tylko w poprzeczkę.
Tottenham 0-2 Leicester City
Początek spotkania na Tottenham Hotspur Stadium nie był zbyt intensywny. Zdecydowanie częściej byliśmy świadkami walki o piłkę w środku pola. Obie ekipy w pierwszych minutach zagrały w taktyczne szachy. O wiele więcej działo się w końcówce premierowej odsłony. Najpierw temperaturę podgrzał strzał głową Kane’a. Niestety futbolówka przeleciała tuż ponad poprzeczką. Chwilę później do akcji wkroczył VAR. W doliczonym czasie gry jeden z piłkarzy Leicester upadł na murawę w polu karnym Kogutów. Pretensje gości wymusiły na arbitrze przeanalizowanie całej sytuacji. Sędzia po krótkiej przerwie wskazał na wapno i przed wielką szansą na gola do szatni stanęły Lisy. Jedenastkę na bramkę bez większego problemu zamienił Jamie Vardy, strzelając pewnie w sam środek.Tymczasem początek drugiej połowy wciąż był emocjonujący. W 48. minucie sędzia anulował trafienie Maddison’a, ponieważ gracz Leicester strzelał z pozycji spalonej. Plany na remis po godzinie gry zaprzepaścił Toby Alderweireld, który skierował piłkę do własnej bramki. Od tego momentu grunt pod nogami Kogutów zaczął się walić. Gospodarze wyglądali na podłamanych, jednak nie zrezygnowali z walki o korzystny wynik końcowy. Na ich nieszczęście między słupkami znakomitą formę prezentował Kasper Schmeichel. Duńczyk kapitalnie obronił strzał Kane’a z 62. minuty i do ostatniego gwizdka miał pełne ręce roboty, ale zakończył spotkanie z czystym kontem.
Manchester United 6-2 Leeds United
Dwa bardzo szybki ciosy już na samym początku meczu wymierzyli piłkarze Manchesteru United. W 2. minucie Leeds próbowało wyjść z akcją, ale na swojej połowie piłkę stracił Rapinha. Futbolówka dostała się pod nogi Bruno Fernandesa, który popędził w stronę bramki i wystawił piłkę do Scotta McTominaya. Pomocnik huknął sprzed pola karnego w stronę prawego rogu bramki i otworzył wynik meczu.Goście nie zdążyli się otrząsnąć z pierwszej bramki, a już w kolejnej akcji piłkę z bramki musiał ponownie wyciągać Illan Meslier. Anthony Martial będąc na skrzydle zauważył dobrze wbiegającego McTomineya. Zagrał do Szkota piłkę, a ten zabrał się z nią w pole karne i pokonał golkipera uderzeniem w kierunku dalszego słupka.
W 20. minucie Manchester ponownie wyprowadził bardzo groźny atak tuż po przejęciu piłki. Tym razem futbolówkę na środku boiska stracił Rodrigo. Gospodarze wykreowali wzorowy szybki kontratak, który zakończył się trafieniem Bruno Fernandesa. Portugalczyk mocnym strzałem z szóstego metra podwyższył prowadzenie na 3:0.
Bezpieczny wynik nie wystarczał Manchesterowi. Czerwone Diabły wciąż atakowały bramkę przeciwnika. W 37. minucie gospodarze wykonywali rzut rożny. Do dośrodkowanej piłki dobrze wyskoczył Martial, który głową przedłużył podanie wzdłuż pola karnego, a po chwili doskonale całą akcję zamknął Victor Lindelof.
Leeds było jednak stać na honorową bramkę jeszcze przed zakończeniem pierwszej połowy. W 42. minucie Rapinha dośrodkował piłkę z rzutu rożnego. Walkę w powietrzu wygrał Liam Cooper, który doskonałym uderzeniem głową pokonał Davida De Geę.
W drugiej połowie tempo meczu nieco spadło, ale bramek nie zabrakło. Na tę część spotkania nie wyszedł już Mateusz Klich, który został zmieniony przez Shackleton.
W 66. minucie prowadzenie United jeszcze bardziej podwyższył Daniel James. Wtedy to piłkę na środku boiska otrzymał McTominay, który pociągnął akcję do przodu. Szkot zauważył dobrze wbiegającego Walijczyka, do którego skierował piłkę. Ten wbiegł z nią w pole karne i uderzeniem między nogami bramkarza strzelił swoją pierwszą bramkę w Premier League w tym sezonie.
W 70. minucie Pascal Struijk sfaulował w polu karny. Arbiter wskazał na wapno. Do futbolówki podszedł Bruno Fernandes, który pewnym strzałem umieścił piłkę w bramce.
Mimo deklasacji, goście wciąż szukali możliwości, aby choć trochę zniwelować różnicę. Złe wybicie Davida De Gei zostało przejęte przez piłkarzy Leeds. Futbolówka momentalnie znalazła się pod nogami Stuarta Dallasa, który strzałem w prawy górny róg bramki nie dał Hiszpanowi żadnych szans.
Przez resztę meczu obie drużyny stworzyły sobie jeszcze kilka okazji, aby zagrozić bramce przeciwnika, ale zawodziła skuteczność. Ponadto dobrą interwencją popisał się dwa razy Illan Meslier, który zapobiegł utracie kolejnych goli.
West Bromwich Albion 0-3 Aston Villa
Gospodarze w pierwszych trzech kwadransach rywalizacji nie zrobili praktycznie nic, aby przeciwnik mógł czuć się zagrożony. Za to sprawili, że rywalom grać mogło się łatwiej, a przyczynił się do tego Jake Livermore. Kapitan The Baggies po niepotrzebnym faul na Jacku Grealishu ujrzał czerwoną kartkę. West Bromwich Albion kończyło zatem zawody w zdekompletowanym składzie.Tymczasem na przerwę, jeśli chodzi o wynik, to w lepszych nastrojach udali się goście. Było to następstwem gola Anwara El Ghaziego, który strzałem z bliska pokonał golkipera rywali już w piątej minucie. Godne uwagi jest jednak to, że sporo chaosu w szeregach rywali wywoływał Jack Grealish, który od pierwszych minut rywalizacji dyktował warunki gry.
W drugiej odsłonie bliski podwyższenia prowadzenia był natomiast John McGinn. 26-latek w 53. minucie głową próbował pokonać bramkarza rywali, ale nieznacznie chybił. Gdy wydawało się, że do końca spotkania nic się już nie zmieni na The Hawtorns, to gola na 2:0 dla Aston Villi strzelił Bertrand Traore, który popisał się genialnym strzałem sprzed pola karnego. To jednak nie było wszystko.
Rezultat rywalizacji ustalił Anwar El Ghazi, który wykorzystał rzut karny, oddając strzał w środek bramki. Tym samym podopieczni Deana Smitha zaliczyli siódme zwycięstwo w sezonie, dzięki czemu zadomowili się na dziewiątym miejscu w tabeli. Z kolei ekipa Sama Allardyce’a poniosła porażkę numer dziewięć.
-
Burnley 2-1 Wolverhampton
Początek premierowej odsłony należał do podopiecznych Espirito Santo. Wilki z dużą łatwością konstruowały kolejne akcje ofensywne. Niestety większość wyprowadzanych ataków nie robiła większego wrażenia na The Clarets. Żelazna postawa obrońców Burnley sprawiała spore problemy graczom Wolves, którzy momentami bili głową w mur.Tymczasem po dwóch bezbarwnych kwadransach w wykonaniu The Clarets na boisku zrobiło się gorąco. Z początku 100 procentową sytuację zmarnował Ashley Barnes. Napastnik w sytuacji sam na sam trafił prosto w bramkarza. Tym samym gra zrobiła się bardziej wyrównana. Nieoczekiwanie Barnes zrehabilitował się po nieudanym strzale kilka minut później. 31-latek dopadł piłkę w powietrzu i mając obok siebie trzech obrońców zdobył gola sprytnym uderzeniem głową.
Po przerwie lepszy początek zanotowali piłkarze Sean Dyche. Już w 51. minucie Chris Wood wyprowadził Burnley na dwubramkowe prowadzenie pewnym strzałem z bliskiej odległości. Od tego momentu Bordowi głęboko cofnęli się do defensywy, oddając inicjatywę rywalom.
Wilki ruszyły w pogoń za wynikiem. Przez dalszą część spotkania byliśmy świadkami jednostronnej gry. Z każdą upływającą minutą goście słabli na sile, lecz w samej końcówce arbiter wskazał na wapno. Nieprzepisowego zagrania pod własną bramką dopuścił się Benson. Przed szansą na gola kontaktowego stanął Fabio Silva. Pope wyczuł intencję 19-latka, ale skapitulował i Portugalczyk zdobył swoją pierwszą bramkę w Premier League. W doliczonym czasie Burnley nie mogło być pewne, czy dowiezie korzystny rezultat do końca, ponieważ ekipa z Wolverhampton poczuła wiatr w żaglach i wciąż parła do przodu, jednak na remis było już za późno.
Chelsea 3-0 West Ham United
Zgodnie z oczekiwaniami w pierwszych trzech kwadransach rywalizacji gospodarze zdominowali swoich rywali. Chelsea miała pięć sytuacji strzeleckich, po których oddała trzy celne strzały. Żadnej wartej odnotowania okazji do zdobycia bramki nie mieli natomiast zawodnicy gości, u których bramki strzegł Łukasz Fabiański.Wynik meczu został otwarty w 10. minucie, gdy na listę strzelców wpisał się Thiago Silva. Były defensor Paris Saint-Germain wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego, oddając strzał głową. Tym samym polski bramkarz został zmuszony do kapitulacji. Tymczasem w 26. minucie do wyrównania mógł doprowadzić Aaron Cresswell, ale nieznacznie chybił, więc do przerwy wynik się nie zmienił.
Fabiański natomiast ze świetnej strony spisał się w 43. minucie, gdy wyszedł z opresji po sytuacji sam na sam z Timo Wernerem. Niemiec chciał technicznym strzałem pokonać Polaka, ale ten nie dał się zaskoczyć, więc tylko dzięki świetnej postawie reprezentanta Polski podopieczni Davida Moyesa zawdzięczali to, że schodzili na przerwę tylko ze stratą jednego gola.
Tymczasem w 78. minucie, ekipa Franka Lamparda zdołała podwyższyć swoje prowadzenie. Tym razem na listę strzelców wpisał się Tammy Abraham. Anglik wykorzystał podanie od Wernera, kierując piłkę w prawy dolny róg bramki Młotów. Abraham jednym golem się nie zadowolił i 120 sekund później ustalił wynik rywalizacji na 3:0 dla Chelsea.
Team ze Stamford Bridge wygrał jednocześnie swoje siódme spotkanie w sezonie. W związku z tym Chelsea awansowała na piąte miejsce w tabeli Premier League. Z kolei West Ham United poniósł piątą porażkę w sezonie. Godne uwagi jest zatem to, że ta drużyna zajmuje 10. miejsce w ligowej klasyfikacji.
-
Wyniki ćwierćfinału Carabao Cup
Pary półfinałowe