🦅 🇵🇱 [Futbol] REPREZENTACJA NARODOWA
-
Wczoraj odbyła się konferencja prasowa reprezentacji Polski. Udział w niej wzięli trener Jerzy Brzęczek oraz występujący na co dzień w Leeds United - Mateusz Klich. Selekcjoner reprezentacji Polski wypowiedział się m.in. o stanie zdrowia Roberta Lewandowskiego, sytuacji Arkadiusza Milika oraz dzisiejszym meczu z Bośnią i Hercegowiną.
Dzisiejszy mecz Polska - Bośnia i Hercegowina rozpocznie się o godzinie 20:45. Transmisja w TVP1, TVP Sport oraz Polsat Sport.
-
Ciekawe jaki styl zaprezentujemy, mam nadzieję, że spróbujemy zagrać wysokim pressingiem, tak jak w meczu z Finlandią
-
@Mati-Colchoner Ważne, że gramy dwoma napastnikami i to przyniesie Naszym wygraną 4:1 Dla Polski
-
@Dino-Ligenza Ważne, żeby nasi strzelili o jedną bramkę więcej
-
@Dovco_HandF Jaką jedną, minimum dwie więcej
-
@Dino-Ligenza Chciałeś zdecydowanego zwycięstwa... proszę bardzo
-
Wiem że 3/4 meczu graliśmy w przewadze, ale mi się mecz podobał, bardzo fajnie kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Akcja bramkowa zakończona strzałem głową Karola Linettego, miodzio
-
Wypowiedzi po meczu Polska - Bośnia i Hercegowina(3:0)
Wideo z pomeczowej konferencji prasowej
-
@Mati-Colchoner said in [Futbol] REPREZENTACJA NARODOWA:
@Dino-Ligenza Chciałeś zdecydowanego zwycięstwa... proszę bardzo
Jakie chciałem, ja tego się spodziewałem! Jak byś wiedział ile kosztowała ta kartka...
@Mati-Colchoner said in [Futbol] REPREZENTACJA NARODOWA:
Wiem że 3/4 meczu graliśmy w przewadze, ale mi się mecz podobał, bardzo fajnie kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Akcja bramkowa zakończona strzałem głową Karola Linettego, miodzio
Zgadzam się, mecz miły dla oka biorąc pod uwagę akcję i okazje. Linetty jak prawdziwy egzekutor "główka" poziom światowy, ale nie można zapomnieć jego piętki, gdyby tylko Lewy trafił...
-
Trener reprezentacji Polski do lat 21 Maciej Stolarczyk ogłosił pełną listę zawodników powołanych na zgrupowanie i mecz kwalifikacji do turnieju finałowego mistrzostw Europy UEFA EURO U-21 2021. Biało-czerwoni zagrają z Łotwą 17 listopada o godz. 17:30 na Stadionie Miejskim w Łodzi.
Lista powołanych zawodników:
Bartosz Białek (VfL Wolfsburg)
Bartosz Bida (Jagiellonia Białystok)
Mateusz Bogusz (UD Logrones)
Szymon Czyż (S.S. Lazio)
Patryk Dziczek (UD Salernitana 1919)
Karol Fila (Lechia Gdańsk)
Marcin Grabowski (Bruk-Bet Termalica Nieciecza)
Adrian Gryszkiewicz (Górnik Zabrze)
Robert Gumny (FC Augsburg)
Jakub Kamiński (Lech Poznań)
Jakub Kiwior (MSK Żilina)
Patryk Klimala (Celtic FC)
Sebastian Kowalczyk (Pogoń Szczecin)
Dawid Kurminowski (MSK Żilina)
Marcel Lotka (Hertha BSC)
Radosław Majecki (AS Monaco)
Cezary Miszta (Legia Warszawa)
Maik Nawrocki (Werder Brema)
Kamil Piątkowski (Raków Częstochowa)
Przemysław Płacheta (Norwich City)
Mateusz Praszelik (Śląsk Wrocław)
Tymoteusz Puchacz (Lech Poznań)
Michał Skóraś (Lech Poznań)
Bartosz Slisz (Legia Warszawa)
Przemysław Wiśniewski (Górnik Zabrze)
Maciej Żurawski (Pogoń Szczecin)Robert Gumny i Jakub Kamiński, powołani także na zgrupowanie reprezentacji Polski A, dołączą do kadry U-21 12 listopada, dzień po towarzyskim meczu z Ukrainą.
-
Skład reprezentacji Polski na dzisiejszy mecz z Ukrainą.
-
Czekamy na kolejne mecze -
Wczoraj odbyły się mecze barażowe, których zwycięzcy awansowali do turnieju finałowego. Polskich kibiców najbardziej interesował mecz pomiędzy Irlandią Północną i Słowacją, ponieważ to zwycięzca tego meczu trafiał do grupy E, w której zagra Polska, a także Hiszpania i Szwecja.
Słowacja objęła prowadzenie w 17. minucie, a strzelcem bramki był Juraj Kucka. Irlandia Północna wyrównała w samej końcówce meczu. Pechową interwencją popisał się w 88. minucie obrońca Interu Mediolan, Milan Skriniar, który skierował piłkę do własnej bramki. Do końca regulaminowego czasu gry wynik nie uległ zmianie i do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka. Bohaterem spotkania okazał się Michal Duris, którego bramka w 110. minucie zapewniła awans reprezentacji Słowacji.
Wyniki baraży
Grupy EURO 2020
-
Już dziś reprezentacja Polski zagra z Włochami w kolejnym meczu Ligi Narodów UEFA. W drużynie Azzurrich zabraknie kilku czołowych graczy, co zwiększa szanse Polski na uzyskanie dobrego rezultatu.
Oto wywiad przed meczowy z trenerem Jerzym Brzęczkiem
O nieobecnościach w reprezentacji Włoch:
Życzę nieobecnym jak najszybszego powrotu do zdrowia, bo to teraz jest najważniejsze. Włosi mają kadrę z dużym potencjałem i wiemy, że czeka nas bardzo trudne spotkanie, nawet gdy nie zagrają najlepsi zawodnicy. Oczywiście nie mamy wpływu na to, w jakim ustawieniu wystąpią nasi rywale, ale na pewno będzie to zespół bardzo groźny i niebezpieczny. Dodatkowym atutem będzie także atut własnego boiska
O Roberto Mancinim:
Bardzo dobrze rozumiem trenera Manciniego, bo byłem w takiej samej sytuacji. To sytuacje, gdy są duże emocje. Pamiętam wieczór, kiedy lekarz reprezentacji Polski Jacek Jaroszewski zadzwonił do mnie i powiedział, że mam już wynik negatywny na obecność koronawirusa. To była duża radość, by móc dołączyć do reprezentacji. Z doświadczenia wiem, że mimo bardzo dobrych wypracowanych relacji ze sztabem, nie wszystko można przekazać w stu procentach. To są kwestie intuicyjne trenera. Z całego serca mu życzę Manciniemu, aby mógł jutro usiąść ze swoją drużyną na ławce rezerwowych. To wspaniały trener i wybitny piłkarz. Wykonał dotychczas ogromną fantastyczną pracę i stworzył silny zespół. Mam nadzieję, że jutro będzie z nami i przeżyjemy interesujące spotkanie na boisku.
O meczu z Włochami:
Jeśli chodzi o obsadę bramki, to mogę powiedzieć, że między słupkami stanie Wojciech Szczęsny. Pozostali zawodnicy tradycyjnie o podstawowym składzie dowiedzą się później. Przyjechaliśmy na bardzo trudny teren, do Włoch. Mamy respekt do swojego przeciwnika. Nie przegrał od 20 spotkań, w których mieli skuteczność. Ostatnio nie udało im się strzelić gola w meczu z nami w Gdańsku. Dla mnie to drużyna, która w przyszłorocznych mistrzostwach Europy będzie rywalizowała o medale. Nie podchodzimy do jutrzejszej konfrontacji, że to ma być jakaś przełomowa. Nie potrzebujemy tego. Wygraliśmy 12 spotkań, udało nam się zakwalifikować na mistrzostwa Europy. Realizujemy nasze cele, jakie zostały powierzone przez Prezesa i PZPN. Tego się trzymamy.
Jak przygotowywać drużynę w dobie pandemii koronawirusa:
Nie tylko sport zmaga się z tym problemem, ale cały świat. Musimy się do tego przystosować, ale też umiemy się dobrze przygotowywać. Cieszy mnie, że testy na koronawirusa są dla nas z dobrym skutkiem. W większości mamy negatywne wyniki, a to zasługa przestrzegania procedur ekipy zawodniczej, kadry szkoleniowej i medycznej, a także wszystkich osób związanych z reprezentacją Polski. Najważniejsze, że możemy rozgrywać mecze. Mam nadzieję, że jutro odbędzie się wszystko bez przeszkód, a także, że trener Mancini będzie ze swoimi podopiecznymi.
W dzisiejszym meczu debiut zaliczą stroje wyjazdowe.
Dotychczasowy bilans meczów z reprezentacją Włoch
1965: Włochy – Polska 6:1
„Szansa tylko w zwycięstwie” – tytuł jednej z gazet mówił wiele przed rewanżem w Rzymie. Jedynie wygrana na Stadio Olimpico przedłużała nasze nadzieje na angielski mundial. Ale Włosi pokazali nam miejsce w szyku. Po 25 minutach było 2:0, a chwilę później kontuzji doznał filar defensywy Stanisław Oślizło. Zgodnie z ówczesnymi przepisami nie można było dokonać zmiany i piłkarz Górnika tylko statystował na boisku. Selekcjoner Ryszard Koncewicz postawił w bramce na debiutanta z Cracovii Henryka Stroniarza, który przy nieustannych atakach gospodarzy zupełnie się pogubił. Hat-tricka ustrzelił Paolo Barison. Była to dokładnie połowa jego całego dorobku strzeleckiego w dziewięciu meczach w drużynie narodowej.
1974: Polska – Włochy 2:1
Do rewanżu doszło dopiero dziewięć lat później. Ale jaki to był rewanż! W ostatnim grupowym meczu niemieckiego mundialu drużyna Kazimierza Górskiego grała wyłącznie o „mołojecką sławę”, bo awans do drugiej rundy turnieju miała już w kieszeni. Włosi grali o życie i zagrali z niespotykaną we wcześniejszych meczach pasją, odwagą i determinacją. Ale i to nie pomogło. Spotkanie było kapitalnym widowiskiem, a piękne gole Andrzeja Szarmacha i Kazimierza Deyny przeszły do historii mistrzostw świata. „Tomaszewski w pięknej akcji piłkę wybił znów, włoski trener mamma mia graczy zmienia dwóch” – tak jeszcze przed mundialem śpiewał znany piosenkarz Andrzej Dąbrowski. Słowa okazały się prorocze. Po porażce na Neckarstadionie w Stuttgarcie upokorzeni Włosi mogli wracać do domu.
1975: Włochy – Polska 0:0
Nie minął rok, a obie drużyny znów wpadły na siebie – w eliminacjach mistrzostw Europy. Dziesięć lat po pamiętnym laniu biało-czerwoni ponownie zagrali na Stadio Olimpico. Ale tym razem przyjechali w roli „maestri”, czyli trzeciej drużyny świata. Górski wystawił praktycznie taki sam skład jak na mundialu: tylko Wawrowski zastąpił Musiała. A u Włochów rewolucja. Ze składu, który rozpoczął mecz w Stuttgarcie, zostało tylko trzech piłkarzy (Zoff, Facchetti i Chinaglia). Niestety, obie drużyny zagrały z przesadnym respektem. Ucierpiało na tym widowisko, a piłkarze i trener Górski mówili o niedosycie.
1975: Polska – Włochy 0:0
Tym razem niedosyt przerodził się w rozczarowanie. Na Stadionie Dziesięciolecia znowu, jak dziesięć lat wcześniej, obie drużyny zagrały na bezbramkowy remis. Goście mogli jednak mówić o dużym szczęściu. Co z tego, że Polacy mieli przewagę, jeśli pudłowali na potęgę. Tego punktu straconego z Italią zabrakło do awansu, bo Holendrzy wygrali grupę, wyprzedzając nas tylko lepszą różnicą bramek. A starciem z Włochami z kadrą pożegnał się Robert Gadocha. To był 62. występ w reprezentacji znakomitego skrzydłowego.
1982: Polska – Włochy 0:0
I znowu bez goli. To już po raz trzeci z rzędu. Polacy rozpoczęli hiszpański mundial bez fajerwerków, ale ciężko wywalczony punkt trzeba było szanować. To w końcu Włosi na stadionie Balaidos w Vigo częściej ostrzeliwali naszą bramkę. Józef Młynarczyk parę razy zwijał się jak w ukropie, a raz, po strzale Marco Tardellego, uratowała go poprzeczka. Dla Polaków był to dopiero pierwszy w 1982 roku oficjalny mecz międzypaństwowy. Trudno jednak o rywala w czasie stanu wojennego. Czy ktoś spodziewał się, że obie drużyny jeszcze raz spotkają się w trakcie tego turnieju? Chyba nikt.
1982: Polska – Włochy 0:2
Kto z nas nie lubi historii alternatywnych w rodzaju „co by było, gdyby…?” A ten półfinałowy mecz hiszpańskiego mundialu doskonale do tego pasuje. Do dziś trwają dyskusje co by było, gdyby mógł zagrać zawieszony za kartki Zbigniew Boniek? Co by było, gdyby trener Antoni Piechniczek dał szansę Andrzejowi Szarmachowi? Co by było, gdyby zawodnicy nie musieli męczyć się w 40-stopniowym upale w hotelu bez aklimatyzacji? Co by było, gdyby piłka po kapitalnym strzale Janusza Kupcewicza z wolnego trafiła do siatki, a nie w słupek? Na te pytania już nigdy nie dostaniemy odpowiedzi. Fakt jest faktem, że jeden z najważniejszych meczów w historii polskiego futbolu przegraliśmy po golach Paolo Rossiego i to Włosi kilka dni później świętowali mistrzostwo świata.
1985: Polska – Włochy 1:0
Tylko trzej selekcjonerzy biało-czerwonych mogą sobie wpisać do CV, że pokonali aktualnych mistrzów świata. Dwukrotnie dokonał tego Antoni Piechniczek (2:1 z Argentyną i 1:0 z Włochami), a raz Kazimierz Górski (1:0 z Brazylią) i Adam Nawałka (2:0 z Niemcami). Polacy i Włosi grali w listopadowy wieczór na Śląskim już w zimowych warunkach, ale zmarzniętych widzów szybko rozgrzał Dariusz Dziekanowski. Pięknym strzałem z dystansu zaskoczył nierozgrzanego Franco Tancrediego. W drużynie Enzo Bearzota zagrało pięciu mistrzów świata, a w naszej dwóch piłkarzy z… ligi włoskiej: Zbigniew Boniek (Roma) i Władysław Żmuda (Cremonese).
1997: Polska – Włochy 0:0
To już inna piłkarska epoka. Włosi wciąż mocni, a my… już nie. Choć z ławki znowu dowodził Antoni Piechniczek. Jego drugą selekcjonerską przygodę z kadrą trudno jednak zaliczyć do udanych. Może nie był trenerem na nowe czasy? W eliminacjach do francuskiego mundialu trafiliśmy na Włochów i Anglików, co przy ówczesnej sile drużyny z góry skazywało nas na porażkę. Ale na Śląskim byliśmy bliżej wygranej niż faworyzowani goście z Maldinim, Dino Baggio, Vierim czy Zolą. Za odkrycie meczu uznano Pawła Skrzypka, który wyłączył z gry właśnie Gianfranco Zolę. Niestety Skrzypek, podobnie jak jego koledzy, okazał się „jednodniowym milionerem”. W rewanżu Włosi nie dali nam najmniejszych szans, wygrywając w Neapolu 3:0.
2003: Polska – Włochy 3:1
To była tylko gra towarzyska, ale każda wygrana z Italią smakuje jak najlepsza pasta czy pizza. To był jeden z cenniejszych „skalpów” za selekcjonerskiej kadencji Pawła Janasa. „Fantastico!” – skomentował niespodziewaną, ale zasłużoną wygraną „Przegląd Sportowy”. Co ciekawe, dwa gole strzelili obrońcy: Jacek Bąk i Tomasz Kłos. Dzięki nim już po 18 minutach prowadziliśmy na stadionie Wojska Polskiego 2:0. A oszukać włoską defensywę (wtedy m.in. z Fabio Cannavaro i Alessandro Nestą) to zawsze wielki wyczyn.
2011: Polska – Włochy 0:2
Większe emocje niż sam mecz budził… brak orła na biało-czerwonych koszulkach. Zamiast niego można było ujrzeć tylko logotyp PZPN. Za to swoich „Orłów” w starciu z wymagającym rywalem mógł zobaczyć Franciszek Smuda. I nie był to budujący widok. A właśnie za budowę drużyny na Euro 2012 odpowiadał „Franz”. Po pół godzinie gry Mario Balotelli przelobował Wojciecha Szczęsnego, a wynik ustalił Giampaolo Pazzini. Za gościnę we Wrocławiu nie chciał „odwdzięczyć” się nawet słynny Gianluigi Buffon, który nie dał pokonać się Kubie Błaszczykowskiemu nawet z rzutu karnego.
2018: Włochy – Polska 1:1
To był podwójny debiut. Pierwszy mecz biało-czerwonych w Lidze Narodów i premierowe spotkanie Jerzego Brzęczka w roli selekcjonera. Tak wymagającego rywala na początek pracy z kadrą dawno nie miał żaden z naszych szkoleniowców. I zaczęło się obiecująco. Polacy po pięknym golu Piotra Zielińskiego prowadzili do 78. minuty. „Znów mamy drużynę, która walczy, biega i potrafi grać przeciwko najlepszym. W Bolonii Polacy odgonili koszmary z mundialu” – cieszył się „Przegląd Sportowy”. Niestety, euforia była przedwczesna. W rewanżu na Śląskim także zanosiło się na remis, choć tym razem przeważali goście. W doliczonym czasie ich przewagę potwierdził Cristiano Biraghi. Po tej porażce przed spadkiem z Ligi Narodów uratowała nas tylko reorganizacja. Później los dał nam możliwość zrewanżowania się Italii za ostatnią porażkę. I to w tych samych rozgrywkach.
2020: Polska - Włochy 0:0
Kilkanaście lat temu włoscy dziennikarze wymyślili pojęcie „zerozeryzm”. Tak miano pisać o meczach, w którym widzowie nie tylko nie zobaczyli goli, ale przy okazji solidnie się wynudzili. Na stadionie w Gdańsku aż tak sennie nie było, choć tradycji stało się zadość. W siedemnastym meczu biało-czerwonych z Włochami zanotowano szósty bezbramkowy remis. Tuż przed końcem Karol Linetty zmarnował piłkę meczową, ale goście też mieli swoje szanse. Z tego powodu jak mówią mistrzowie banału „remis nie krzywdzi żadnej ze stron”.
-
Ludzie, ludzie zwariowałem, po czym w kule zajrzałem i 3:1 dla Polski widziałem!
-
@Damian_Skinek Dobra robota
-
Jeden z najsłabszych występów naszej Reprezentacji , włosi mimo gry w osłabionym składzie praktycznie całkowicie zdominowali mecz. Z taką grą z Holandią też przegramy. Nie ma co się oszukiwać i zakłamywać rzeczywistości , może nasza Reprezentacja nie jest słaba , po prostu jest europejskim średniakiem i powyżej pewnego poziomu nie podskoczy.
-
Oszalałem, ale spokojnie już po mnie jadą.
-
Prawda jest taka, że graliśmy gorzej niż z Holandią.
-
@Cezarro @ToomAnyWays Niestety to prawda. Brzęczek upiera się przy „swojej” 451, a nie potrafimy grać z kontry i to Włosi nam w sposób dobitny dziś uświadomili. Mamy potencjał w kadrze i młodzi się dobijają, ale dyrygent słaby i nic się nagle nie zmieni. Trzeba zainwestować w trenera z doświadczeniem lub wizją, a nie z łapanki.